Wzajemna miłość warunkiem jedności
4 czerwca 2011
Konferencja odbyła się od 28 do 29 maja w Warszawie-Wesołej. Jej gośćmi byli: ks. Grzegorz Giemza (dyrektor Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego), dr Marek Kita (Uniwersytet Jana Pawła II w Krakowie), pastor Piotr Karaś (dyrektor Chrześcijańskiej Misji Pomocy Ludziom Uzależnionym „Nowa Nadzieja”), Jerzy Sorokowski (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny) oraz Catherine Keller i ks. dr Adam Strojny ze Wspólnoty Chemin Neuf.
W programie znalazły się dyskusje, świadectwa, spotkania w grupach, wspólne modlitwy w intencji jedności.
Konferencję rozpoczął ks. dr Adam Strojny, który zaprezentował katolickie spojrzenie na dążenie do jedności. – Dzisiaj możemy uczestniczyć w nowożytnym ruchu ekumenicznym, który nigdy nie był tak powszechny i o tak jasno zarysowanym kierunku. Ale jednocześnie wciąż jest wiele osób, dla których ekumenizm dalej jawi się jako coś niebezpiecznego albo o wątpliwej wartości. Są i tacy, którzy mówią wręcz o herezji ekumenizmu – zauważył. Jak podkreślił, sytuacja podziałów sprzeczna jest z wolą Bożą.
O Kościołach zielonoświątkowych i ich zaangażowaniu w dialog ekumeniczny opowiadał pastor Piotr Karaś. Mówiąc o korzeniach tej tradycji wyznaniowej wskazał na sobory powszechne oraz reformację. Jego zdaniem w dążeniu do jedności priorytetowe jest wspólne głoszenie Ewangelii, wzajemne uczenie się od siebie przez wiernych różnych denominacji, zgoda w podejściu do kwestii etycznych. – W dialogu chodzi o zbliżenie chrześcijan w modlitwie i wspólnym świadectwie, o wspólne uwielbienie jednego Jezusa – mówił pastor Karaś.
Prawosławną perspektywę zaprezentował Jerzy Sorokowski. Przedstawił prawosławne rozumienie Kościoła. Mówił też, że dla Kościoła najważniejsza jest jedność niewidzialna, to znaczy nie w sferze struktur kościelnych, ale w sferze wiary i dogmatów. – Działanie sakramentów definiuje nam, gdzie jest Kościół. Kościół jest tam, gdzie działa łaska – czyli również poza kanonicznymi granicami Kościoła. Kościół prawosławny rozpoznając siebie jako prawdziwy, święty powszechny i apostolski Kościół, nie rości sobie prawa do osądu, na ile inne Kościoły uczestniczą w tej jedności, którą zna tylko Bóg – zauważył. Podkreślił również, że warunkiem jedności jest wzajemna miłość. – Podział z 1054 r. wynikał z braku miłości, Kościoły przestały być sobie potrzebne – powiedział.
O dialogu katolicko-prawosławnym mówił dr Marek Kita. Podobnie jak Jerzy Sorokowski, zwrócił uwagę na potrzebę miłości w dążeniach ekumenicznych. – Nie jesteśmy w stanie ortodoksyjnie wyznać wiary, jeśli nie miłujemy się nawzajem. Możemy wydać dźwięk – ale czy będzie to wyznanie wiary? Podstawowy problem to brak miłości. Kościół u początku był wieloraki. I to go ubogacało. Z czasem rozeszliśmy się kulturowo – przekonywał. Jako punkt sporny między katolicyzmem a prawosławiem wskazał podejście do prymatu biskupa Rzymu. Natomiast to, co łączy oba Kościoły, to pierwsze siedem soborów.
Podczas konferencji zebrani mogli też zapoznać się z doświadczeniami małżeństw mieszanych wyznaniowo. Osoby żyjące w takich związkach mówiły o cierpieniu wynikającym z niepełnej jedności w sprawowaniu obrzędów. Wskazano m.in. na problem interkomunii.
Zobacz też: Wspólnota Chemin Neuf