Strona główna Polskiej Rady EkumenicznejPRE
Komisja Młodzieży

Polska Rada Ekumeniczna

Komisja Młodzieży

O co chodzi protestantom? – Sola Scriptura

Każdy protestant, a może i nawet duża część rzymskich katolików kojarzy reformacyjną zasadę sola Scriptura (tylko Pismo), jako jedno z podstawowych haseł reformacji XVI w. Czy aby na pewno jest to najważniejsza zasada protestantyzmu? Na czym polega ta zasada? Kiedy po raz pierwszy się to hasło pojawiło? Czy dzisiaj jest nadal aktualne? Czy jest poprawnie rozumiane?

Prawdą jest, że ks. Marcin Luter jedne księgi Biblii faworyzował, a inne uznawał za mniej istotne. Wynikało to z faktu, że Luter czytał Biblię przez pryzmat nauki o usprawiedliwieniu wierzącego przez Chrystusa. Brał pod uwagę to, że przy spisywaniu chrześcijańskiego orędzia mogło dojść do zaniechań i wypaczeń, jednak samo orędzie o usprawiedliwieniu dzięki łasce Chrystusowej nie zostało naruszone. Nie jest więc istotne, kto jest autorem danej księgi w Nowym czy Starym Testamencie. W przedmowie do Listu Jakuba i Judy z 1522 r. napisał: „Tylko Chrystus i nic poza tym, ale Ukrzyżowany, a nie żaden inny sprawia, że uznajemy, że jest On naszym Mistrzem. Paweł nie chce, abyśmy wierzyli jemu czy nawet aniołom (Ga 1,8.12), jeśli nie mieszkałby w nim Chrystus. A to, co głosi Chrystusa, jest apostolskie, choćby nauczał tego Judasz, Annasz, Piłat czy Herod”.

Luter uznał, że jedne Pisma w Nowym Testamencie wyraźniej głoszą Chrystusa, a inne mniej, dlatego dokonał hierarchizacji apostolskości i kanoniczności pism Nowego Testamentu. Za najważniejsze uznał Ewangelie (choć preferował z nich najbardziej Ewangelię Jana, bo inne według Lutra zbyt pochłonięte są cudami, a nie samą osobą Mistrza), następnie List do Rzymian, Listy do Koryntian i inne. Na końcu Nowego Testamentu, po listach Jana Luter umieszcza List do Hebrajczyków, List Jakuba, List Judy i Apokalipsę, podkreślając w ten sposób, że księgi te mają mniejszą wartość od pozostałych, bo nie pokazują tak skutecznie poselstwa i zwiastowania Jezusa Chrystusa. Zatem dla Lutra miernikiem wiarygodności i apostolstwa był Jezus Chrystus. Można uznać, że zasada sola Scriptura wywodzi się z zasady solus Christus (tylko Chrystus). Chrystus jest więc tzw. kanonem w kanonie – on jest ważniejszy od Pisma Świętego i ma najwyższy autorytet.

W kontekście najnowszych badań w teologii ewangelickiej podejście Lutra do Pisma Świętego jest jak najbardziej uprawnione. Sam Nowy Testament zna trzy autorytety: Stary Testament (m.in. 2 Tm 3,16), apostołów (Mt 16,19; 18,18; Łk 10,16; J 17,20; Dz 1,8; Ga 1,8.11n.) jako świadków naocznych i nausznych Jezusa (Dz 1,21–26; 1 Kor 9,11) oraz nauczanie Pana Jezusa Chrystusa (1 Kor 7,10; 9,14) jako ostateczny autorytet, który ze swej strony autoryzuje Stary Testament i apostołów. Wszystkie te autorytety głoszą Słowo Boże (Hbr 2,1; 2 Tm 3,16; Dz 4,31; 6,7; 1 Tes 2,13; Łk 5,1; 11,28; J 3,34; Hbr 1,2), z tą jednak różnicą, że Chrystus nie tylko je głosi, lecz jest (J 1,1nn.) Słowem Bożym.

Uznaje się w teologii ewangelickiej, że sam Chrystus jest Słowem Bożym – dlatego jest ważniejszy nawet od pism apostolskich, które głoszą Go jako ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. To pierwotne świadectwo o Jezusie Chrystusie jako Zbawicielu było początkowo przekazywane ustnie przez apostołów oraz ich uczniów. Dopiero w drugiej połowie I w. po Chrystusie mamy do czynienia ze spisywaniem historii z życia Jezusa, świadectw Jego czynów, cudów oraz wypowiedzi apostołów na temat wiary i moralności. Pojawienie się po nich wielu pism gnostyckich zmotywowało teologów chrześcijańskich do zebrania tych pism, które najlepiej głoszą Słowo Boże, czyli Chrystusa. Nie obyło się bez sporów i dyskusji na temat tego, które księgi mają wejść do kanonu Nowego Testamentu, ponieważ samo kryterium (co skutecznie głosi Chrystusa) jest subiektywne. Wzięto też pod uwagę, czy dana księga wyszła spod pióra apostoła lub jego ucznia, a także czy powstała wcześnie (w gminach pierwszych chrześcijan).

Ojcowie Kościoła, czyli owi teologowie debatujący nad kształtem kanonu Nowego Testamentu, przyjęli w rzeczywistości zasadę solus Christus, włączając do kanonu te księgi, które najlepiej głoszą Chrystusa. Pisma te są częścią tradycji Kościoła, dlatego Pismo Święte należy uznać za element tradycji chrześcijańskiej. Zarówno księgi, które weszły do kanonu biblijnego, jak też księgi które nie weszły do kanonu czerpią ze zwiastowania Chrystusa. Jest On nadrzędnym autorytetem w kwestii wiary. Mamy więc do czynienia z hierarchizacją: najważniejszy jest Chrystus, potem Pismo Święte (tradycja pierwotna, która weszła do kanonu), tradycja Kościoła (pisma starsze od tych nowotestamentowych, pisma Ojców Kościoła, Apologetów oraz innych teologów).

Luter zapytany, co jest ważniejsze – tradycja Kościoła czy Pismo Święte – odpowiada zdecydowanie: Pismo Święte jest jedyną królową (solam scripturam regnare). Spór między teologami wittenberskimi, a rzymskimi dotyczył kilku kluczowych punktów. Rzymianie zarzucali ewangelikom, że czynią z Pisma Świętego „papierowego papieża”. Tymczasem – co już powiedzieliśmy – mamy do czynienia z Chrystusem jako najważniejszym autorytetem, Pismo Święte na Niego wskazuje – jedne pisma bardziej, inne mniej wyraźnie. Znana jest scena z Sejmu Rzeszy w Wormacji, gdzie położono przed Lutrem wszystkie jego pisma i wezwano go do odwołania głoszonej w nich nowej teologii. Luter po dniu namysłu odpowiedział, że nie może wyrzec się tych wszystkich pism, ponieważ są różne. Ks. Manfred Uglorz w swojej książce „Marcin Luter – Ojciec Reformacji” przytacza następujące słowa Lutra odnoszące się do tego wydarzenia: „Ja ani papieżowi, ani soborom wierzyć nie mogę, ponieważ jest oczywiste, że jedni i drudzy mylili się i sami z sobą stawali w sprzeczności. Przeto jeśli mnie świadectwami Pisma Świętego lub jasnymi dowodami nie wyzwolą sumienia mego, które Słowem Bożym jest związane, ja niczego odwołać nie mogę i nie chcę, ponieważ nie jest bezpiecznie, ani też nie przystoi chrześcijaninowi, aby cokolwiek uczynić przeciwko własnemu sumieniu. Oto stoję, inaczej nie mogę, niech mi Bóg dopomoże!”. Luter uznaje się za związanego Słowem Bożym. To Słowo Boże jest Chrystusem, którego głosi Pismo Święte. Jeśli teologowie nie przekonają go wywodami z Pisma Świętego (które jest tradycją pierwotną), to nie wyrzeknie się swoich tez. Teologowie rzymscy próbowali go przekonywać tradycją sekundarną (wyrokami papieskimi, orzeczeniami soborów i Ojców Kościoła). Widzimy tu jasno nakreśloną hierarchię autorytetów w rozumieniu reformatora. Stawianie autorytetu Kościoła ponad Biblią powoduje, że Kościół decyduje o tym, czego ma nauczać Biblia. Według Lutra ma być odwrotnie – Biblia ma determinować naukę Kościoła.

Wartym podkreślenia jest, że dla Lutra „walka na wersety” jest krzywdzeniem samej treści Pisma Świętego. Dzisiaj czasem można spotykać ludzi, którzy próbują podbudować swoje poglądy wyrwanymi z kontekstu wersetami zarówno ze Starego, jak i Nowego Testamentu. Nie inaczej było w czasach reformacji. Luter pewnego razu miał powiedzieć, że Biblią należy się rozkoszować niczym drogim białym winem z południa (Malvasier), a nie czytać „po łebkach” i wyrywając wersety czyniąc z niej tzw. Rastrum (tak potocznie studenci w Wittenberdze określali tanie piwo z Lipska). W jednej z dysput z Johannem Eckiem Luter radził Georgowi Spalatinowi, aby przeczytał Biblię od początku do końca, bo jest to warunkiem jej właściwej interpretacji. Klarowność Biblii jednak polega na tym, że to w niej każdy odbiorca odnajduje pewność wiary i nauki o usprawiedliwieniu (sola gratia et fide).

A zatem zasada sola Scriptura nie polega na tym, że Biblia jest podręcznikiem do historii, przyrodoznawstwa czy geografii. Jest ona zbiorem świadectw o Słowie Bożym, czyli o Jezusie Chrystusie. Pismo Święte samo w sobie nie może zajmować miejsca Chrystusa, jest dla chrześcijan na tyle cenne, na ile wskazuje na Ukrzyżowanego i Uwielbionego Pana. Słowo Boże inspiruje nas do działania i do życia w wolności i wdzięczności za usprawiedliwienie z łaski przez wiarę. Warto uczyć się od reformatora tej umiejętności czytania Pisma Świętego przez pryzmat Chrystusa, który nas usprawiedliwia i powołuje do wolności i miłości bliźniego.

Sebastian Madejski